Sprawozdanie z wycieczki klasy czwarte
Dnia 22 września 2009 roku obie klasy czwarte wybrały się na wycieczkę na Lubogoszcz. Naszymi opiekunami były panie Joanna Wojtyczka, Monika Zarębska, Marta Bijatowska i Katarzyna Panek. Towarzyszyli nam także niektórzy rodzice.
Wcześnie rano ruszyliśmy spod szkoły i po sforsowaniu stopni na rzece Mszanka, czerwonym szlakiem udaliśmy się w stronę schroniska. Droga zajęła nam około półtorej godziny.
Po dotarciu na miejsce graliśmy w piłkę nożną i siatkową, a część z nas poszła na grzybobranie. Potem rozpaliliśmy ogromne ognisko, na którym upiekliśmy przyniesione z domu kiełbaski.
W drodze powrotnej towarzyszyły nam przepiękne widoki słonecznej doliny Raby. Pod szkołę dotarliśmy w wyśmienitych humorach i mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś odwiedzimy to urocze miejsce.
Sprawozdanie z wycieczki klasy 1 gimnazjum
Dnia października 2009 roku pod opieką naszych wychowawców: Grzegorza Szynalika i Katarzyny Mielnikiewicz, wyruszyliśmy na wycieczkę w Góry Tarnowskie. Wszyscy punktualnie o godzinie 8.00 stawili się pod szkołą gdzie czekał już na nas autobus. Kiedy wszyscy wsiedliśmy do autokaru i zostaliśmy policzeni przez naszych opiekunów oficjalnie mogliśmy rozpocząć naszą wyprawę.
Jadąc fragmentem szlaku Orlich Gniazd podziwialiśmy kapliczki na wodzie zbudowane już w XIX wieku. Pani Iwona Dudzik jako nasz nie tylko opiekun ale i przewodnik opowiadała nam historie, legendy i ciekawostki miejsc przez, które przejeżdżaliśmy. Kiedy dotarliśmy do Maczugi Herkulesa znajdującej się w Pieskowej Skale dało się słyszeć jedynie „wow”, które wychodziło z naszych ust. Nikt nie spodziewał się, że jest ona tak wielka (ma około 25 metrów wysokości) a przede wszystkim, że jeszcze nie spadła pomimo swej niezwykłej budowy. Zrobiła ona nas wielkie wrażenie.
Naszym następnym przystankiem była Pustynia Błędowska, którą odwiedziliśmy z niesłychanym entuzjazmem. Każdy był pod wrażeniem nie dużej ilości piasku, lecz tego, że w Polsce, w kraju o umiarkowanym klimacie występuje, choć zanikająca, ale jednak pustynia. Zajmuje ona ok. 33 k m², lecz tylko jej fragment jest niezarośnięty. Ta wiedza sprawiła, że byliśmy jeszcze bardziej oczarowani. Wybraliśmy to miejsce na nasze klasowe zdjęcie, i po jego wykonaniu ruszyliśmy dalej na nasz kolejny i najważniejszy przystanek, jakim była Kopalnia Srebra w Górach Tarnowskich.
Gdy dojechaliśmy, mogliśmy nareszcie naprawdę odpocząć po długiej podróży. Dzieląc się na czternastoosobowe grupy wraz z przewodnikiem zaczęliśmy zwiedzanie. Na początku słuchaliśmy uważnie historii tego niezwykłego miejsca. Po tym wykładzie mogliśmy śmiało odpowiedzieć na pytania, kiedy powstała ta kopalnia? Co wydobywała? Jakimi narzędziami posługiwali się pracownicy? Jakie mieli warunki pracy? Jak sobie radzili z niebezpieczeństwem?
Kiedy przewodnik skończył swoją wypowiedź oglądaliśmy w spokoju eksponaty zachowane do dziś, a następnie zeszliśmy do windy zakładając kolorowe kaski na głowy.
W windzie można było odczuć zimno bijące od ziemi i wilgotnego powietrza. Na szczęście byliśmy ubrani ciepło, dzięki zaleceniom wychowawców. Idąc w pół zgięci, gęsiego wąskimi korytarzami 40 metrów pod ziemią, mogliśmy rozmawiać a także pytać przewodnika o nurtujące nas pytania.
Nasz podziemny spacer był podzielony przystankami. Na pierwszym, mogliśmy zobaczyć olbrzymie głazy dolomitu, które skutkiem niszczącego działania sił obsunęły się ze stropu, tworząc ciekawe zjawisko do zwiedzania. Wszystko było pięknie oświetlone a przewodnik po kolei tłumaczył nam całą charakterystykę i historię przestrzeni, w której się znajdowaliśmy. Następnie dalej poruszając się wąskimi korytarzami, oglądaliśmy poszczególne postoje, które były ciekawie i atrakcyjnie przygotowane dla zwiedzających.
Zbliżając się do końca znaleźliśmy się tuż obok przystani chodnika wodnego, który przepłynęliśmy łodziami aż do trzeciego szybu zwanego „Żmiją”. Długość tej trasy wodnej wynosiła 270 m . Płynąc śpiewaliśmy przeróżne piosenki, a echo zbudzone naszymi głosami rozciągało się po całym tunelu. Przewodnik opowiedział nam, że zdarzały się takie grupy, które wpadły do wody nie doceniając siły grawitacji. My nie chcąc się zmoczyć siedzieliśmy grzecznie na wyznaczonych miejscach. Po kilkunastu minutach dopłynęliśmy do końca, a następnie zakończyliśmy zwiedzanie. Podziękowaliśmy panu, który zechciał nas oprowadzić i poszliśmy nakarmić głodne brzuchy, jednocześnie czekając na inne grupy.
Kiedy wszyscy się najedliśmy opuściliśmy kopalnie Srebra i autokarem dojechaliśmy do następnego punktu wycieczki. Jednak nasz autobus nie dowiózł nas na samo miejsce, wiec przytulnymi alejkami szliśmy na nogach do Sztolni Czarnego Pstrąga. Po dotarciu do celu zeszliśmy krętymi schodami w dół, a kiedy dostaliśmy się na miejsce wsiedliśmy do łódek i płynęliśmy na przód z prądem wody. Głębokość wody wynosiła od 0.70 do 1.00 m . Jak sama nazwa sztolni mówi ma ona coś wspólnego z pstrągami, które dawniej można było tam spotkać, jednak w ostatnich latach nie widziano ani jednego przez zanieczyszczenie wód.
szliśmy z uśmiechniętymi twarzami do pojazdu, którym mieliśmy powrócić do naszych domów.
W drodze powrotnej zahaczyliśmy tylko o stacje benzynowa by na 5 minut rozprostować nogi. W dalszej drodze rozłożyliśmy się w fotelach i zamykając oczy, chcieliśmy skończyć ten dzień pełen wrażeń. Na miejsce przybyliśmy późno, lecz po każdego uczestnika wycieczki przyjechał rodzic, by zapewnić bezpieczny powrót pociechy do domu.
To był wspaniały dzień, myślę, że nikt z uczestników nie zapomni tej wycieczki, gdyż była ona nie tylko niezwykłą lekcją w terenie, ale i wspaniale spędzonym czasem w gronie przyjaciół.